Na balkonie...
Melodia do słów?
Pewnej nocy po północy
Pan swoją panią zaskoczył
Z jakimś gachem pod swym dachem
Więc przywalił jemu w czachę!
Ref. na mel. ani be, ani c ani
kukuryku...
Gach się drze, pani chce, zapaść się pod
ziemię
Mąż okłada gacha od smyczy rzemieniem
Kredens drży, i drżą psy-problemów bez liku
W końcu gach wyskoczył na balkon w
staniku!
Tak to bywa moi mili...
Czasami dla miłej chwili
Człowiek robi różne gafy
Później balkon...,paragrafy!
Refren. No, bo gdy wróciłbyś do swojej
chałupy,
Aż tu nagle patrzysz-widzisz gołe du.y!
Byłbyś zły, dałbyś w kły...!-A może
kolego...
Spotkał cię przypadek podobny do
tego...?!
Piękne jest życie motyla,
Bo gdzie zechce, tam zapyla.
Jeden problem-żyje krótko.
Więc popłyńmy swoją łódką;
Refren. Gdzie kto chce i jak chce, byle
dopiąć celu
Toć nie wszyscy wpadną na dno z
parabelum...
A gdy ktoś wetknie nos do nie swojej
dziurki
Może się dorobić... syna albo córki...?
2007-07-05
Komentarze (3)
Super wiersz z humorem – pośpiewałam… mam
tylko cichą nadzieję, że ten balkon był nie na
dziesiątym piętrze. :)))
ubawiłam się jak zwykle czytając Twój
wiersz...gratuluję poczucia humorku, nie chce byc
motylem co żyje tylko chwile
melodyjnie lekko i z humorem piosenka a rymem
pisana..........
Gdzie kto chce i jak chce, byle dopiąć celu...
doskonale zakonczenie...