Na beja! Ojeja!

Słuchaj Amatorze niech i będzie Troll - mnie się
podobają jego teksty i tyle. I to jest MOJA SPRAWA.

kurka?:) kiedyś to było Towarzystwo Kurkowe na Beju:))

ja muszę pisać, lekarz zalecił:) usuwam bez żalu,
nigdzie nie zapisując, tylko mi głupio, że z Waszymi
komentarzami, za to przepraszam... pozdrawiam,
cichutka:)

Dałaś zrobić się w balona. On z nas drwi. Przeczytaj,
jakie pod jego wierszami są komentarze. Kuli ogon pod
D. Wyskakuje tu i znalazł fankę. To Troll.
Pozdrawiam.

Tak se kiedyś napisałam, w przypływie nieowczej złości
na coś tam. Z dedykacją i wirtualną sympatią...

"Owca

Potulną owcą nigdy nie byłam,
tupałam nogą, miny stroiłam, krzyczałam, ile w piersi
tchu.
Mówiłam często i ku… i chu…!

I taka będę, bo nie dam sobie
deptać trepami po mojej głowie
i wbijać szpile, gdzie popadnie
Ale zabeczeć mogę ładnie…
;)

A kto, po części nie jest, moja droga...
Sztuką jest, umieć się do tego przyznać, kurka.

Konta na pewno nie usunę! tym razem. Nawet jesli na
jakiś czas zniknę.

:)))) - to co do rejwachu, moja Kalokieri - choć ja
przecież to o sobie, tak czasami sobie robię.
Masochistką taką jestem:))

mam nadzieję że nie ma i życzę Ci jak najdłuższego
stażu i nieusuwania kont :)

Mimochodniczku:) O stalówkach też mam rymowankę:))) i
na nia przyjdzie pora. Leży od lutego w szufladzie:)
Ja w stosunku do liczby czytających punkcików mam
malutko:))) ale jest sprawą powszechnie wiadomą, ze
rzadko daję i nie kolekcjonuję.
Zgadzam się: Nie tędy droga! Podoba mi się takie
podejście. Bardzo.

A w moim wierszu nie ma nic, za co mógłby byc zdjęty.

Dobrej nocy :)))

Zrobił się rejwach, a miało być śmieszno,
Ktoś sens wypaczył wypowiedzi,
bo trzeba czytać od początku,
na górze tekstu, co ważne, siedzi...
pssss...
Proponuję (jeśli mogę) zmianę okazji na: Pierwszy
Dzień Wiosny

Jak do kotleta, to z przystawką, niech piec nie
zagaśnie, może to miała być gwiazda.

Z pozdrowieniami. I nie rób sobie, Ciszo, co niemiłe.

Spod Zpod wyszedł Pod,
usiadł w wysokiej trawie.
Płacze Pod leje łzy
chciał iść na zabawę.

Żabka w trawie koniczynkę
przeskoczyła jak linkę,
czyli skakankę
w czerwonej kokardzie.

Tego dnia siąpił deszcz,
chłodno było na łące.

Wrona szukała robaczka,
sroka tego,
co wczoraj świeciło.
Kos pogwizdywał.
Deszcz coraz mocniej
piórka im polewał.

Płacze dalej
Pod
spod Zpod,
żabka linką w koniczynkę,
uciekły zające,
wędrował do Zpod żuczek,
zgubił nóżkę,
durna spadła na papużkę,
dostał zastrzyk
w podspodnie spodnie.
Przez Zpod Gra Fomanka
przejedzie furmanką,
a Pod wyda tomik.
Zaświeci słońce
miłości gorące,
zakwitną róże na górze.

Cii_szo- ciiicho! :) jeszcze cenzura uzna to za
zniewagę i wylecisz, albo Twój wiersz :))) Jestem
deczko rozgoryczony brakiem wolności tutaj. Publikuję
dla paru Osób które mnie czytają. Nie dla punkcików,
stalówek, etc. Ktoś może rzec że ,,jak się nie podoba
to mogę odejść". Naprawdę nie tędy droga.

Co do treści w pierwszej strofie -
to ci wierszem też odpowiem.
Lepiej jak pióro jest w garści,
niż kufel z piwkiem u panny Nastki.

A że piszą - chwała za to.
Będzie wierszem tu bogato.

No dałam przecież obie. Więcej (jak onegdaj
wspomniałam) nie mam i pewnie mieć nie będę. Chociaż,
kto wie...