Na białej pościeli..
nasycony sączącą się krwią
na białej pościeli
kształtnych bioder
rysujesz wzrokiem
smak bladokremowej skóry
ustami nawilżasz
długą drogę spojrzeń
a spod przymkniętych powiek
tylko rozkosz wznosi się
ku delikatnej wędrówce
niespiesznych dłoni
czy to jest miłość?
więc przyleć
na skrzydłach ulotności
i zatańcz na skraju
granic...
i mnie poprowadź
na daleką płaszczyznę
spełnionej rozkoszy
autor
Kornelia
Dodano: 2005-11-06 00:01:36
Ten wiersz przeczytano 812 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.