Na biało
Styczeń rozsierdził się na dobre
ośnieżył drogom czyste szlaki.
Skuł lodem zieleń tuż pod oknem,
tujom soplami oddech zdławił.
Sosnom zimowy włos rozczochrał,
kiście jarzębin wrzucił w zaspy.
A na zawietrznej, w lustro okna
srebrny ornament ostów wstawił.
Na koniec rzucił tęgim mrozem,
Zaskrzypiał groźnie w drzwiach kościoła.
Natura iskrzy w białym tonie.
A mnie jest ciepło w twoich dłoniach.
Komentarze (22)
A u mnie na południu Jastrz.Dosypało równo.Beskidy
pokryte grubą warstwą śniegu.Milo schować się w takie
ciepłe ramiona.Tam nie zmarzniesz.
piękna zima :)
Pięknie.
Pozdrawiam.
Takie widzenie świata,taka miłośc - za wzor. - tylo
stworzyć!
Pozdrawiam Madziu:)
Też chcę do tego ciepła...piękny wiersz!
Pozdrawiam:*)
Bardzo miły wiersz o miłości. Tylko, gdzieś Ty
widziała taki styczeń?
Takie mroźne koronki lubię :)
Pozdrawiam :)