na brzegu
moja nadzieja jak morze
właśnie zakwita żaglami
z rozpaczy wschodzą prześwity
przeszłość roztłukę o kamyk
z zazdrosnej o wodę studni
nie będę już szczęścia pożyczać
pragnienia przestaną płakać
o skały roztrzaskam ten zwyczaj
tylko mi jeszcze źrenice
czasem się mylą srebrzyście
niewiarą o to czy moje
lękiem czy jest rzeczywiste
autor
Alicja
Dodano: 2006-09-07 12:24:15
Ten wiersz przeczytano 612 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.