Na cmentarzu (fraszka)
Tak sobie pomyślałem - może by na trochę odejść od tematów poważnych na rzecz czegoś weselszego. No i jest to, co jest.
Raz pijak szedł przez cmentarz. Straszył
kopidoła:
od tyłu po cichutku zakradł sie - i
jęczy.
A ten, filozoficznie, otarł krople z
czoła,
popatrzył - i spokojnie znów w glebie się
męczył.
Ów spity, wybrudzony (bo wcześniej też
leżał)
już do bramy cmentarnej chwiejnym krokiem
zmierzał
gdy grabarz, zostawiwszy kopanie wśród
pyłu,
znienacka go łopatą załatwił. Też z
tyłu.
Cóż, upadł. A piasecki, czując krzepę w
sobie,
za szmaty gościa złapał, a ciągnąc od
bramy
do dołu, stękał: - Straszysz... Nudzi ci
się w grobie!
Żart - owszem, lecz cmentarza...uff!.. nie
opuszczamy!
Swiadomie używam tu terminów i skojarzeń bardzo współczesnych, języka niemal z podwórka
Komentarze (16)
Czarny humor i to z górnej półki...brawo..
Dobrze ten kawał przerobiłeś..+pozdrawiam
a ta fraszka, Panie Bałachowski, podoba mi się... i
tyle :)
Morał więc taki z dala od cmętarza pijaki ,;D
Napisane tak realistycznie...brrrr...
Było nie było, tragicznie się skończyło. Powiem
wprost: Jaka rzeka. taki most.
Nie ma co się oszukiwać - dowcip z brodą, zajefajnie
zapisany.
nie maco humor cmentarny masz-dzisiaj przyda się dobry
żart..
Widzę, że na tym cmentarzu jest bardzo wesoło.
Świetny, obrazowy tekst. Można by z niego zrobić skecz
kabaretowy. Swoją drogą "kopidoł" to chyba też miał
trochę wypite...
Dowcipnie dałbym tytuł: jak się wkręcisz, to się nie
wykręcisz.
Cmentarny horror?,,mozna i tak,,,
Ale groby,,,tysiace grobow,,,budza raczej smutek i
zal,,,
pozdrawiam z daleka.
bardzo mi się podoba ten czarny humor.Dziękuję za
uwagi...straśnie fciałak coby cłek mądry pedzioł mi w
ocy gorstecke prowdy,choćby bolało,choćby scypało
byleby serce prowde wiedziało....
Kopidół i Piasecki - to fajne :)
Gratuluję sepulkralnego poczucia humoru!
PS - jak żyłem, to też w takie żarty się bawiłem.