na co, komu kłótnie...
Chmura się na niebie czystym pokazała
i w sobie Słoneczka cały blask schował.
- Co też pani robi - Wiatr ją lekko trąca -
Pani nam zabiera ciepło, co od Słońca
i jego promieni cały świat ogrzewa.
Nam tu takiej Chmury, ogromnej nie trzeba.
Chmura się do Wiatru zadkiem obróciła:
- Nie będę się z panem o niebo kłóciła.
Ja tu przypłynęłam, na życzenie pana,
a teraz tak brzydko jestem traktowana?
To pańska zasługa, że mnie tu poniosło,
to pańskie dmuchanie, jest dla mnie jak
wiosło.
Ja się stąd nie ruszę bez pana pomocy,
nie mam na to siły, to nie w mojej mocy.
Wiatr się poniewierał, po niebie ze złości:
- Chętnie bym tej Chmurze, pogruchotał
kości,
gdyby tylko owe w sobie posiadała.
Jak zawsze w podmuchach leży wina cała.
Trudno skoro już się tutaj przytoczyła,
niech chwilę pobędzie, byleby nie tyła,
bo jeszcze pogodę całkiem spaprać może;
poproszę Front zimny, on tutaj pomoże.
Front zimny się zjawił na Wiatru życzenie:
- Taka wielka Chmura to dla nas cierpienie.
Poratuj nas w biedzie i przepędź tą Chmurę
w najdalszą na niebie ozonową dziurę.
Front zimny zawołał Wyże do pomocy
i w swej wielkiej sile i potwornej mocy,
pod boki z obu tron Chmurę docisnęły
i ją w swoje szpony znienacka ujęły.
Jak ją w swe imadło tak mocne wsadziły,
Chmurze nieopatrznie zawiasy puściły.
Grzmoty, co przycisnął z siebie wydobywa
i czym prędzej z nieba ze wstydem odpływa.
- Tak mnie potraktować; ale mnie zgniatali,
dziwić się, że nawet Chmura grzmoty wali,
kiedy tak ją tłamszą i cisną po troszku;
popierduję jakbym, najadła się groszku.
No i odpłynęła, Słońce odsłoniła
i raka po drodze bidula paliła,
że ją tak nieładnie tu potraktowano,
bo z Frontu i Wyżu w imadło wsadzano.
I dalej, co chwilkę grzmotami waliła,
taka jest potworna Frontu z Wyżem siła.
Jednak sprawiedliwość po połowie leży,
o tym pamiętajmy, niech każdy w to wierzy.
Wietrzyk za swą kpinę także poniósł karę,
nie wiem, które z dwojga miało większą
marę.
Czy Chmura, że grzmoty tak wielkie waliła,
czy Wiatr, że je nosił; na co kłótnia
była
i jedno i drugie tylko się zmarało,
a Słońce nam grzeje i wciąż będzie grzało.
Komentarze (33)
prosta odpowiedź - bez kłótni nie byłoby zgody,
chociaż nie każdy do niej dąży ;)+
Widać, że i na górze nie trudno o burze... super
wiersz, wesoły, rytmiczny z mocnymi i głośnymi
akcentami. pozdrawiam serdecznie
No i wiatr poszedł na łatwiznę. Prościej przepędzić
chmurę, niż przesunąć - choć o kawałek - słońce.
Kłótnia do niczego się nie przyda:)Super:)pozdrawiam
cieplutko:)
Waldi1, fatamorgaba7,AMOR1988 dziękuję za odwiedziny i
spokojnej nocy życzę:)
Świetny tekst, pozdrawiam serdecznie. A Fakt kłótnia
nie są potrzebne, pozdrawiam serdecznie:)
Doskonała w każdym calu bajka. Podziwiam pomysłowość i
wykonanie.
Pozdrawiam serdecznie :)
ja uwielbiam spokój ona mi się kojarzy z delikatną
falą ... która przypływa do brzegu i spokojnie
odchodzi ...
...dziękuję Dano za odwiedziny i miłego wieczoru
życzę:))
Wciągający opis zmian pogodowych :)
Nie wiem kto bardziej winien piorunów, ale słoneczko
na końcu - cieszy :)
...Mily, Andrzeju dziękuję za odwiedziny pod moją
bajką...właśnie skasowałam świeżo napisaną...i chyba
się pogryzę
miłego dnia:))
super...podziwiam wyobraźnię:) pozdrawiam serdecznie
...widzę agarom, że w twoim towarzystwie najlepiej
jest milczeć...więc żegnam!
Świetnie napisane!
Pozdrawiam :)
Dziękuję WINSTONIE za odwiedziny i także pozdrawiam:))