Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Na co to komu ? Scena 3.



(W czasie, gdy Helena, Bogumił i Horacy, wycierali w gościnnym, Jagienka z wrodzonym sobie sprytem, udaje przypadłość i zajmuje tym rodziców, aby dać szansę na doprowadzenie pokoju do porządku i uniknięcie niezadowolenia państwa baronostwa)

Baron (do żony, oboje schodzą, są zaledwie na szczycie schodów):

Moja żono droga, cóż to za hałasy?
Pan Bogumił zjechał z miasta na wywczasy,
a te - jedna z drugą - taki czynią rwetes.
Za mąż wydać, mówię, i będzie z tym kretes.
Hela już ma lata, daj jej Panie Boże,
by w innym bogatszym zamieszkała dworze.

Baronowa (ze łzami w oczach):

Ależ mężu miły, mądry Światosławie,
pozwól córkom naszym dążyć ku zabawie.
Młode jeszcze kozy i głodne nowości .

(z tajemniczym uśmiechem)
Jak sądzisz, jak długo Bogumił zagości?

Ale patrzaj tylko kto siedzi na schodach?
Jagienka jest li to? Cóż za niewygoda.
(do Jagienki z przyganą)
Co tu robisz dziecko w dolegliwym zgięciu?
Jak drzewko złamane, bliskie już uschnięciu,
Co się tobie stało, po czym ta żałoba?

Jagienka (ból udając):

Ach mamo, tak myślę, że jaka choroba.
Aż mnie zamroczyło – z bólu te ukłony.
Skurcz brzucha, niedobrze – a w oczach zasłony.
Aż żem się wylękła - tak to nagłe było,
Że mnie , Pani Matko, całkiem zamroczyło.

Baronowa:
Cóż mówisz dziecino, trza wołać doktora!

(Do barona)
Toć nasza Jagienka widać bardzo chora!

Baron:

Aj, chora tam zaraz, zawsze omdlewanie.
Być może przyczyną za długie czytanie?
Albo to, co zawsze już od pewnej pory,
ot zwykła przypadłość – kobiece wapory.

Baronowa:
Może to się zdarzyć - prawie jest kobietą.
Intuicja matki mówi mi, że nie to.
Poślę po doktora, niech zbada przyczynę.
A gdzie jest Horacy? Niech poda rycynę.
(do Jagienki)
A Jagienka teraz - nim wezwę medyka –
Jedzenia i picia raczej nie dotyka.

Horacy! Horacy! Gdzie on się podziewa?

Jagienka:

Już mi lepiej trochę. Mamcia się nie gniewa?
(do siebie)
Też mi to interes, takie udawanie.
Gotowi mi bronić zjeść słuszne śniadanie.
Com ja Ci Miłości złego uczyniła?
Przecie raczej Hela weźmie Bogumiła.
A me poświęcenie zakończone dietą.
Czemu tak się stało, że jestem kobietą?
(Do baronowej)
To ja mamo droga pójdę na posłanie,
gdy odpocznę chwilę, zejdę na śniadanie.
Już chyba przechodzi, ucisk ustępuje,
Rycyna jest zbędna, już lepiej się czuję.

Baron (do żony):
A, czy nie mówiłem? Znam takie przypadki
Tak to tę rycynę kochają dzierlatki.
(Baron z przekąsem)

Lek to wyśmienity, zna go szlachta cała -
często przed zażyciem doskonale działa.

(Baronowa mierzy męża zgorszonym wzrokiem)


Dodano: 2017-01-23 15:43:07
Ten wiersz przeczytano 883 razy
Oddanych głosów: 10
Rodzaj Groteska Klimat Wesoły Tematyka Obyczaje
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (7)

AMOR1988 AMOR1988

Bardzo mnie wciągnęło, czekam na to, co dalej i jak
rozwinie się miłosna atmosfera.

krzemanka krzemanka

:)) Dzięki za okazję do uśmiechu.
Test rycynowy na hipochondrię godny polecenia:) Miłego
wieczoru.

Yulia Yulia

brawo.

Angel Boy Angel Boy

Długie, ale bardzo wesołe :) Pozdrawiam serdecznie +++

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »