Na dachu świata
Dachy New York. Alkowi P./ku pamięci/
Słoneczny żar przypieka skroń
I pot zalewa czoło,
Na dachu świata praca wre,
I czarna smoła w koło.
Na dachu świata praca wre,
I beczki smoły kipią,
W mozolnym trudzie kark się gnie,
I rolki papy skrzypią.
W rozgrzany lepik but twój lgnie,
Dokoła wrząca smoła,
I rolki papy toczą się,
Znów dach ma jedna szkoła.
W południe lunch, wytchnienia czas
I pół godzinna drzemka,
A jutro znów w roboczy dzień,
Powita cię jutrzenka.
Z cyklu: wiersze z podróży.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.