Na deszczowy dzień
Roztarabanił się na dobre tuż nad ranem.
Zwykły parapet mu posłużył za
instrument.
Z podróży sennej śmiał zawrócić konie
kare,
zdejmując z rzęsy jej ostatni, śmiały
fragment.
Przepełnił wszystkie polne dzbany i
konewki.
Brzemienne wodą wylewają wielkie żale.
Rynna wypluwa strumień wody, wciąż się
piekli,
że nie nadąża łykać deszczu wielkiej
fali.
Pochmurny nastrój wypogadza napar kawy.
Pod parasolem ciepłych ramion już nie
pada.
Deszcz pocałunków na ramionach
pozostawił
słoneczną chwilę. Jakże cenna dzisiaj z
rana.
Komentarze (21)
Mnie obudził przed trzecią w nocy:-) :-) i wiatr i
deszcz
Pozdrawiam Magdo:-)
Po prostu pięknie! Pozdrawiam Magdo :)
Ślicznie! Właśnie piję kawę :)
Ł urosło przy posłużył.
Pozdrawiam Magdo :)
Deszcz nie jest taki zły tylko, żeby nie padał za
długo :)
podczas tej deszczowej aury jest i słoneczna chwila.
Jeden kruchy pocałunek rozjaśni deszczowy dzień,
da jasność obrazu, ciepło w sercu, powiew wen.