Na dnie
Przecwelić chcesz cały Świat.
I zadusić służbę więzienną.
Ale nie wyrwiesz tych krat
które w sobie masz na pewno.
Stuk-puk.
- Wślizg!
Młot-tłuk
glist.
Wiercisz się z boku na bok
a na pościeli krew.
Przy twej trumnie tłok
i nie drgnie żadna brew.
Pizg-mizg.
Trach!
Nędzny
traf...
W głowie coś się tli
jak iskra za sufitem.
Coś w powietrzu mdli.
A serce wali beatem...
...przerwana akcja już
opada żałosny kurz.
Przed chwilą była nadzieja
a nie dorastasz do geja.
Za krótkie życie stadne.
Rozkazy nieporadne.
A kiedyś piękny raz
popłynął z rury gaz.
Ta walka wiecznie trwa.
Coś w mózgu jeszcze drga.
Wiesz - wolność to jest nic.
A cnotą słabych wstyd.
Nieelastyczne zło.
- To tylko szare tło.
Choć zawsze wybór masz
to znów straciłeś twarz.
Farbę zmyj.
Człowiek ma twarz, a nie ryj.
Nie musisz Prawdy kryć.
Nie musisz, chamie pić.
I bić.
Komentarze (7)
Mocno pojechałaś, musiał Ci nieźle zaleźć za skórę.
Pozdrawiam
Mocny, wymowny wiersz
Mamy wybór jak żyć. Iść w kierunku dobra lub zła.
Pozdrawiam serdecznie :)
Klimat dramatyczny ale zawsze jest jakaś nadzieja.
Pozdrawiam serdecznie :)
Mocne, ale uzasadnione słowa, w świetle dramatycznej
puenty.
Przepraszam za poprzedni komentarz na temat Ukrainy,
bo każdy autor ma prawo do własnego poglądu.
Serdecznie pozdrawiam,
Trudny temat w ładnym wierszu...
Pozdrawiam serdecznie :)
Tyle trudnych słów. Znów.
Ale jest wiersz.