na duszy dnie
Jeszcze jeden dzień
jeszcze jedna noc
rzucone przez ramię "Żegnam".
Torba na ramieniu ciąży
droga przede mną daleka
w sercu kamień.
Nie mówisz nic
w oczach niemy wyrzut.
Wszystko już było
między nami sznur niewypowiedzianych
słów.
Krzyk w gardle, w oczach łzy
a wokół dźwięk ciszy.
Stuk zamykanych drzwi
budzi mnie ze snu.
To odszedłeś Ty.
Nie chciałeś mnie zranić
więc dlaczego czuję taki ból?
Nie chciałam mówić tych słów.
Błagam......!!!!
Wróć......!!!!!
Krzyczy serce
usta nie mówią nic.
Myśli szepczą " żegnaj, żegnaj"
Czas umierać już.
Już nie pytam "Dlaczego znów?"
W uszach dźwięczy rozpaczy muzyka
Tak zimno tu.....
Nie chce już nic czuć.
Wiem.... to moja wina.
Wiem.... tak miało być.
Przepraszam cie serce.
Łzy tak słone mają gorzki smak.
Skulona na połodze
wpatrzona w tańczący cień.
Już brakuje łez.
Czerwone wino jak krew
wypijam jednym haustem
patrząc w oczy swe.
Nienawidzę tak bardzo.....siebie.
I tak powoli dzień za dniem
kona serce me.
Ta noc nie ma końca
.....wieczny mrok.
Komentarze (1)
Ależ wodolejstwo i to w dodatku o tylnej części ciała
Maryni.