Na dwa głosy
Raz pewne małżeństwo
Temat omawiało
Które - przed snem dziecka
Będzie mu śpiewało
Tata głos miał ładny
Mama niekoniecznie
Lecz to ona w końcu
Miała nucić grzecznie
Mecze o dwudziestej
(Cisza więc wskazana)
Sprawa po dzienniku
Ma być załatwiana
Mija tydzień, miesiąc
Cały - problem duży
Zasypianiu dziecka
Śpiew mamy nie służy
Tata wciąż się dąsa
I z myślami krąży
Czy w spokoju kiedyś
Mecz obejrzeć zdąży
W końcu sam wziął sprawy
W swoje męskie ręce
Problemów z uśpieniem
Już nie było więcej
Od tej chwili dziecku
Ojciec przed snem śpiewał
Sam też przy tym częściej
Dobry nastrój miewał
Tak to w życiu bywa
Krótko i wymiernie
Lepiej zawsze działać
Niż dłużej - mizernie
Komentarze (26)
Puenta powala:)
Dziękuję - Zosiak - za wizytę.
Pozdrawiam serdecznie:)
:) fajna puenta.
Dzięki - tańcząca z wiatrem - za przeczytanie.
Pozdrawiam:)
Fajny,dowcipny wierszyk z dobrą pointą
Pozdrawiam
Dzięki ZOLEANDER
Pozdrawiam:)
Dobre zakończenie! Pozdrawiam 'D
grusz-ela, karat - dziękuję pięknie za wizytę
Spokojnej nocy!
Nic tylko ziewać,
gdy tata śpiewa!
Pozdrawiam!
Z morałem o podziale ról :) Ładnie :)
Dziękuję elu, tulipanku
Pozdrawiam:)
Podoba mi się. Fajna satyra :)
i dziecko uspione
i zadowolone
pozdrawiam:)
Dziękuję za wizytę andreas.
Miłego!
Klasa.Pięknie.Pozdrawiam serdecznie.