Na dwa wtorki
Na zegarze czwarta pięćdziesiąt.
Znów obudził mnie chłopak spod szóstki,
drzwi zatrzasnął (Powie, że przeciąg),
i nie pachnie dziś kawą. Mrok w kuchni
opatulił ściany, podłogę...
Ciepłym swetrem ramiona okrywam.
Jakiś gołąb przysiadł za oknem.
Ranek kropli się smętnie po szybach.
Złotem, hojnie sypnął miłorząb.
Wiatr zagarnia te skarby, nim usnę,
zaszeleszczą, odlecą, jak z tobą
przy niedzieli odleciał mój uśmiech.
Zosiak
Komentarze (106)
Lekki w odbiorze Twój przekaz, chociaż czuję w
podtekście smutek...
Serdeczności:)
Piękny wiersz.
Pięknie napisane Zosiaczku,pozdrawiam
pieknie: Ranek kropli się smętnie po szybach;
zamienilabym ten czasownik w ostatniej strofie -
powtorzenie; poza tym git!
I proszę, nie pisz "Pani" :)
Dziękuję, kludmia, to cieszy :)
Pozdrawiam :)
Piękny! Bardzo lubię Pani wiersze:)
Pozdrawiam:)
Hmmm...
Dziękuję :)
OJ znam tego gołąbka często siadał na moim
parapecie ,Piękny jak zawsze Julio,samo życie
słowa dokładnie wyryte
wyciągasz do nich rękę
chcesz spojrzeć jeszcze raz w oczy
lecz życie to uciekający pociąg.
Coś podejrzany ten chłopak. Pozdrawiam
Dziękuję, DoroteK :)
ależ świetne Twoje wiersze, nigdy nie zawodzisz :-)
monikaaf, czytałaś wszystkie...?
To cieszy :))
Ależ się zaczytałam nie po raz pierwszy
zresztą...piękne te Pani wiersze- wszystkie!
podoba mi się Twój wiersz bardzo obrazowy...