Na granicy błędu
Nie kamień
na niego trzeba setek słońc
Żaden tam okruch
w drobinie jesteśmy pomijalni
Choćby atom
przecież tyle w nim przestrzeni
Słaby ton
w wielogodzinnej grze orkiestry
Małe jest po prostu małe
a nasze miejsce na granicy błędu
autor
valanthil
Dodano: 2019-11-24 18:12:55
Ten wiersz przeczytano 1507 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
Co tam w tym atomie jeszcze brzdąka,
byle nie dla ludzkości... klątwa.
Pozdrawiam Krzyśku, jak zawsze filozoficznie.
Filozoficznie.
Pozdrawiam
Dobry wiersz.
...ale bez nas nic...pozdr.
A jednak ta granica jest istotą.
Bardzo refleksyjnie,pozdrawiam ciepło i dziękuję :)
Atom niby taki niepozorny, ale ile tkwi w nim
energii....
A w człowieku tkwi potencjał. Oby się jako wypadkowa
potencjału ludzkości rozładował we właściwym kierunku.
Ciekawa refleksja... W takich momentach zawsze ktoś
ostrzy sobie pazurki:)
Wszystko, co dzieje się wokół nas i my sami jesteśmy
cudem. Tak ja pojmuję. Wiersz bardzo ciekawy.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Wiersz mam wrażenie o granicy postrzegania nas. Możemy
być widoczni i zniknąć, to taka wielkość którą da się
rozdmuchać żeby miała znaczenie lub skryć ją z oczu i
umniejszyć.Myślę że życie składa się ze szczegółów,
każdy jeden jest ważny.
Ciekawy, refleksyjny wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
Ileż ja mam błędów, znowu próbuję..może teraz///Wiersz
bardzo do mnie trafił...Pozdrawiam z
ukontentowaniem....
/protekcjonalnie zagarnięci ramieniem Oriona
tacy jedyni
w swoim rodzaju
to przecież jasne jak Słońce/
Obłędny tekst. :)
To cud wynikający ze statystycznego błędu. Coś jak
bańka mydlana wydmuchiwana w powietrze. Ty piszesz
gdzieś tam, ja gdzieś tu czytam.
Pozdrawiam i zapraszam wieczorowo do mnie na zakalca.
:):_)
Ja, centrum wszechświata nie mogę być przypadkiem...
:)