Na granicy snu
Czy ja cię kiedyś dotykałam,
możliwe, słowem kiedy chciałam.
Czy znam jak miękkie miewasz usta,
gdy krwią nabiegłe są obrzmiałe
i delikatnie przywierają,
wiedz, jest mi wtedy tak wspaniale.
Czy znam twych dłoni czuły dotyk,
co błądzą po mnie w uniesieniu
i są mi niemal jak narkotyk...
Co noc odradzasz się wspomnieniem,
budzę się cała rozedrgana,
zanim spokojnie dzień powitam.
Czy znam twe myśli zwariowane,
twą nieobecność i powroty,
gdy nic nie mówisz, ale czuję,
że jesteś przy mnie teraz, potem.
Czasem wiem wszystko doskonale,
nie miewam wątpliwości wcale.
Komentarze (6)
Ciekawy wiersz.... oryginalny i subtelny... na tak:)
na granicy snu ...ale jak pięknie
Nie mieć watpliwości wcale gdy siewie wszystko. To
jest to... zdawałoby się lecz tylko we śnie.
Dotyk ust, dłoni i myśli ładnie zestawiłaś, wiersz
podoba mi się, gratuluję pomysłu
Bardzo delikatny, a jednocześnie tak bardzo zmysłowy
erotyk.
świetna forma, choć nie wiem czy rymy celowe czy
przypadkowe ( ich miejsce a nie składnia)
wiersz autentyczny, łatwo się z nim utożsamić.
bliski i memu sercu, pytam zatem, czy to już koniec
tej historii ?
na TAK - pozdrawiam