Na klopoty blondynka
Wiersz dedykuję wszystkim blondynkom.
Gdy się dowiedziałem , że będą kłopoty
szybko się ubrałem i już do roboty , idę
sobie ścieżką w głowie aż mi huczy, z
czegóż te kłopoty brzuszysko me mruczy
Wszystko załatwiłem może po niewczasie ,
posiłek zjedzony i ja dobrze mam się
A tu taki alarm , bicie prawie w dzwony ,
czy się co tu pali, czy ktoś nawiedzony
Znając już zwyczaje tego środowiska komuś
tam odbiło wkładając kij do mrowiska
Teraz mnie wzywają , po prośbie przychodzą
, swoich niby racji siłą wnet dochodzą
A gdy im mówiłem , ze trzeba zbastować
jeden z drugim wolał dziewczyny całować
Kiedy trzeba się ubrudzić nie ma chętnych
na to , temu to przeszkadza drugiemu znów
lato
Morał z tego taki wynika niezbicie , gdy
się na czymś nie znasz zaufaj kobiecie ,
głupot nie popełni szczególnie blondynka ,
ja znam właśnie jedną prawdziwa landrynka
Paniom,o innym kolorze włosów życzę wszystkiego,co najpiekniejsze, aby były również natchnieniem dla swoich wielbicieli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.