Na końcu języka..
kwaśno na czubku języka
a dalej slono
slono-czerwono
brudna krew i fragmenty pragnień
brunatne bloto
moje zlo zagraza wiem
Twoim myślom i teraz już
chcę Ciebie Boski
uchronić raz
i na zawsze
i teraz już sama ja siebie
utylizuję i to
co we mnie zle topi się
i slono-czerwono ginie
na końcu języka
Boskiemu.
autor
..::amy::..
Dodano: 2007-11-02 14:16:13
Ten wiersz przeczytano 512 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Moj Nikt.. tajemniczy Ktoś kto powiniem zniknąć...
bardzo fajny wiersz...dobrze obmyślany i milo sie go
czyta..
pozdrawiam serdecznie:)
Wiesz,że Twoje zło zagraża i świadomie chcesz się go
wyzbyć,przewidując konsekwencji.Świetnie ukazana
samodyscyplina:)
zaciekawiło mnie określenie "brudna krew". hmm... cóż
może oznaczać. Pozostawił mnie w zamyśleniu...
oryginalnie napisany wiersz..niemal że nowatorskie
opisy... duzy plus dla ciebie..
wiersz interesujący w formie i jak dla mnie
tajemniczy,styl świetny
very very nice... :)
uwielbiam takie metafory! ta zabawa slowem, ktorej ja
nie znam. so gut ;)
PS. Wiersz, ktory skomentowalas - fakt - milosc
niespelniona. ach jej^^ az smiac mi sie chce jak sobie
to wspomniam ;)