Na krawędzi
Za każdym razem gdy się widzimy
Zakochuję się w niej od nowa
Jeszcze raz
To wszystko jest dla niej
Dziś należymy do siebie
I jestem z Tobą
I tak patrzymy na wschód słońca
Z krawędzi głębokiego zielonego morza.
A ona patrzy pełna niecierpliwości
Tak jakby pragnęła we mnie uwierzyć
więc próbuję
Dotknij swymi rękami nieba,
Zostaniemy tu na zawsze
i już nigdy się nie rozstaniemy.
Nie pozwól aby to się skończyło
Proszę zostań już na zawsze
Nigdy,nigdy,nigdy nie pozwól mi odejść
Trzymaj mnie w swoich ramionach
Przez setki,tysiące milionów dni.
Dlaczego płaczesz?
Co takiego powiedziałam?
To tylko deszcz uśmiecham się ocierając
łzy,
Tak bardzo chciałbym Cię zatrzymać
Wiem że następna chwila złamie moje
serce.
Zbyt wiele łez
zbyt wiela razy
zbyt wiele lat płakałbym za Tobą.
Ile jeszcze razy będziemy tego próbować?
Spijając ostatnią kroplę?
Szukając czegoś co już na zawsze
odeszło,
Ale czego zawsze będziemy pragnąć.
Dlaczego pozwalasz mi odejść? - ona pyta
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.