Na krawędzi..
Siedząc na krawędzi,
w otchłań wpatrując się,
nieruchomo,
w bezdechu,
Słońca pooglądawszy kres,
zatrzymuje się czas..
Rozchodzi się echo,
w kanionie wykrzyczanych słów.
Łapiąc szczęście, przez dziurawe ręce,
zawieszam wzrok.
Przez strumienie bystre,
potok łez przepływa.
Bezpowrotna droga.
Rzucam się w otchłań doliny..
autor
Dorocia1988
Dodano: 2017-08-25 13:50:34
Ten wiersz przeczytano 652 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Siedząc nieruchomo na krawędzi
wpatruję się w otchłań...
Peelko, to jeszcze nie koniec świata. Zawsze się
możliwość, żeby otrząsnąć się, wziąć się w garść, by
nie było przymusu rzucać się w otchłań doliny.
Pozdrawiam autorkę, mając nadzieję, że ma się dobrze
:)
Ciekawe, życiowe.
Zaintrygowałaś mnie swoim ciekawym stylem. Piękne
strofy w pięknym wierszu. + i Miłego dnia.
Dziekuje ;) troszke poprawilam, moze tak bedzie lepiej
;P
Bardzo smutny, dobry wiersz, msz
dobrze oddające emocje peelki,
często tak bywa, że wydaje nam się, iż jesteśmy
przegrani, że nic nie ma sensu, ale za moment życie
daje nam nowe możliwości i rodzi się nadzieja na
pozytywną zmianę.
Pozdrawiam serdecznie Dorciu i życzę wszystkiego
dobrego :)
dramatycznie piękne :) Pozdrawiam
Nie raz tak stoimy, wydaje się że na krawędzi, a potem
nowe ścieżki otwierają się przed nami, jeszcze
ciekawsze i piękniejsze. I wtedy wygrywamy. Pozdrawiam
ciepło :)
podoba mi się bardzo pozdrawiam
W zasadzie masz rację rzucenie się w tą przepaść może
dać efekt pozytywny bo zrozumiesz ż tylko na siebie
możesz liczyć .A przyczyny kroku rozwiąż sam bo nikt
tego za ciebie nie zrobi
W zasadzie masz rację rzucenie się w tą przepaść może
dać efekt pozytywny bo zrozumiesz ż tylko na siebie
możesz liczyć .A przyczyny kroku rozwiąż sam bo nikt
tego za ciebie nie zrobi
są takie chwile, że człowiek ma wszystkiego dość, ale
jutro też jest dzień i może będzie lepszy