Na krawedzi
Stoisz na krawedzi zycia i smierci
Nad glowa czarne chmury nienawisci
Niedlugo bedziesz we wszechswiata rekach
Nie ominie Cie przeznaczenie nie minie
meka
Gdy krople zacznal opadac na Twa blada
twarz
Pamietaj ze w zamian cos od siebie musisz
dac
Zamknij oczy i wyobraz sobie ze
Juz Cie nie ma i zniknal ze swiata Twoj
grzech
Czujesz sie lekki myslisz ze jestes wolny
jak ptak
Chcesz latac wysoko nad chmurami unosic sie
tak
Otworz swe wystraszone oczy zrob krok do
przodu
Nie poczujesz juz nic nawet deszczu
chlodu
Spadasz czlowieku z Bogiem przywitac sie
chciales
Na koncu drogi jest przenikliwy bol o tym
nie wiedziales?
Otworz swoj brudny umysl zamknij ciezkie
powieki
Bedziesz juz zawsze bedziesz na wieki...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.