Na krawędzi strachu
Idę, nie oglądając się za siebie
z kamienną twarzą
W mych oczach nie ma ani łez
ani blasku
Jest tylko ciemność
Pełna nienawiści
i nieufności
Z zranionym sercem
z żalem zastygniętym
na jego dnie niczym
strupy krwi na świeżej ranie
Staję bezradna na krawędzi strachu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.