Na Łachę...
Jeszcze lody nie zeszły do morza,
śnieg za oknem i wiatry kapryśne,
a ja chciałbym już klapki założyć
i na Łachę się wybrać, nad Wisłę…
W moim lesie pobłądzić sosnowym,
balsamicznym odetchnąć zapachem
łez żywicznych, przez drzewa ronionych,
a wieczorem się wybrać na Łachę…
Noc majowa najgłębsza tu właśnie,
gwiazdy lśniące na ręki sięganie,
świt nastaje, nim księżyc zagaśnie,
z Tobą nocne na Łasze niespanie…
autor
hallski
Dodano: 2011-03-01 00:34:16
Ten wiersz przeczytano 653 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Barwny obraz....rozmarzyłem się...
I nie wiem co to, albo gdzie jest ta Łacha, z altanką
mi się kojarzy, ale ???
To jest dobry wiersz! Ładnie brzmi i na długo
pozostanie w pamięci czytelnika dzięki obrazowaniu
poetyckiemu i uczuciom podmiotu lir., które udzielają
się również odbiorcy.
Romantycznie, aby tylko Wisła za wysoko się nie
podniosła :)
brzmi wspaniale, dla tej drugiej osoby, jak miłosne
wyznanie. Ale czemu-jak. Miłosne wyznanie:)))
Piękny wiersz :) Wisła - mam ją tak na wyciągnięcie
dłoni :)
Ja też tęsknię do kochanych miejsc, gdzie spełniają
się marzenia :)
wspaniale opisane wspomnienie...środkowa część
najbardziej "balsamuje" :) piękny.
ładny ...gdzie te Łachę...znaleśc ...pozdrawiam ciepło
Ślicznie! Aż mi się rozmarzyło! Pozdrawiam!
Oj chcialoby sie znalezc z Nim noca na Lasze.
I wcale nie spac! Przepiekny wiersz.