Na lewą stronę.
Bardziej znudzona niż nieszczęśliwa.
Kopuła nieba. Dach wielkiej szklarnii
przeklęte muchy
piją wprost z rany
woń szarej ziemi której krtań miażdży
korzeń krwistych pomidorów.
Gniazdo szerszeni na każdym kroku
spalona szyja pełna jest śladów
złośliwych plotek- nie ma nadzieji
że coś się zmieni.
Podaj mi dłoń, daj ręke całą
na lewą strone znowu wywracasz
mnie, trzykroć martwą, tak obojętą.
I znów to robisz- nie protestuje
bardziej znudzona niż nieszczęśliwa
Kopuła nieba. Dach wielkiej szklarnii
przeklęta mucha pije wprost z rany
brzęczące muchy,południe parne
piękne piwonie ze wsytdu czerwone
jak zwykle milczą.
Idziesz w swą stronę?
Więc to już koniec?
Chce w to uwierzyć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.