Na marginesie życia
tak wiele pocałunków
dałaś mi tej nocy
tak wiele pieszczot
których nie znałem dotąd
tak wyjątkowo
wypełniałaś sobą mój oddech
że brakowało mi tchu
i łzami wzbierały
wzruszone doznaniami oczy
i zanim świt
między nas odważnie wkroczył
ty w moich dłoniach
stawałaś się drżeniem
a ja jak rzeźbiarz artysta
czerpałem z tego
a twoje ciało dla moich palców
było cudowną rozkoszą
i nieustannym natchnieniem
już słońce w sypialni
ścianom rozjaśnia oblicza
i przez okno ukradkiem
zaciekawione zerka
bo w bieli pościeli obok siebie leżą
dwie dusze
odnalezione przypadkiem
na marginesie życia
zakwitłe miłością serca
Komentarze (8)
Piękny wiersz:)Pozdrawiam+++
hmmm... skąd ja to znam... pozdrawiam
margines życia - bardzo rozległy temat
szkoda czasu .....
Bardzo liryczny, natchniony namiętnością "margines
życia".
witaj,bardzo ciepło i romantycznie z nutką
nadziei,ukłony
:-) ależ romantycznie i bardzo ładnie :-)
Pieknie,slicznie i romantycznie:)Pozdrawiam:)