Na niepogodę
Wiatr coś mnie źle nastraja,
są tacy co go lubią,
mnie zaraz boli głowa,
czuję się podle długo.
Słońce zaś tak przypieka,
unikam jeśli mogę,
chowam się w smugę cienia,
i zimny okład robię.
Noc jest mi nieprzyjazna
zbyt długo coś się wlecze,
patrzę dochodzi trzecia,
a nie zasnęłam jeszcze.
I nowy dzień nadchodzi,
wiem zaraz, że zadzwonisz,
zapytasz jak dziś spałam,
czy zapomniałam o nim.
Na wszystkie niepogody,
przekręty złego losu,
ty jeden jesteś dobry,
sprawdzony masz już sposób.
Przytulisz ciepłym słowem,
rozwiejesz złe nastroje,
zasadzisz kwiatki w myślach,
i znowu się nie boję.
Komentarze (6)
Dobrze że masz lek na wszystkie niedogodności:)
Pozdrawiam.
miłośc to nie fantazja to cudowne uczucie
jesli kocha zadzwoni i przybedzie
z oddali aby......
miłość, dobre lekarstwo dla meteopatów ;-) fajny
wiersz :-)
Ładnie o nastrojach piszesz. A wiersz dobrze się czyta
:)
"Na deszczowe dni trzeba też coś mieć
Może jakiś dawno nie mówiony wiersz", a peelka ma
przyjaciela w tym wierszu. Ładny, rytmiczny. Miłego
dnia.
a jednak jest sposób na niepogodę, to bardzo
optymistyczne :-))