Na (nie)szczęście
Nie ma już go...
Wiatr odczytał wyrok śmierci
zemdlał w moich włosach
Ze zgrozy zadrżały liście
ocucone ciężarem łez
porannej burzy
Myśli wiją się
w kajdanach obłędu krwawią
od cierni tęsknoty
Jarzębiny siedzą jeszcze
w ławie przysięgłych...
Na szczęście
to tylko kolejna straszna
bajka cioci Nocy
na dobranoc
Na nieszczęście straszniejsza jest
rzeczywistość
" Niechaj dni przywdzieją nagle czerń z ramion mych cię wyrwie nagle śmierć co mi tam, bo moja miłość sprawi że odejdę też Edith Piaf
Komentarze (3)
Odwróćmy na chwilę sytuację. Ona pierwsza traci życie
(niezbadane są wyroki losu) - czy ona w swojej
samolubności cieszyła by się, że on podążyłby za nią?
Jeżeli tak to w porządku. Ja jednak sądzę, że nie.
Niech lepiej Edith się zastanowi. Niezły wiersz.
"wiatr odczytał wyrok śmierci, zemdlał w moich
włosach" - świetnie napisane, od samego poczatku
czytelnik staje się ciekawy każdego następnego słowa.
Dobry wiersz. Pozdrawiam :)
Noc=ból, tęsknota...ale niedługo nastanie dzień i z
cierni jest szansa się uwolnić i otrzeć łzy...na
szczęście...