na obcasach
czasem żałuję
że nie zapuściłam brody
wtedy
kiedy jeszcze mogłam być mężczyzną
prasowałam spódnice
bo zagięcia mnie wkurzały
prasowałam bez przerwy
bo bez przerwy się odnawiały
jakby cała kobiecość była zmięta
a mi w tych zmięciach
było
nie do twarzy
ale obcasy lubiłam
miałam zbyt piękne nogi
żeby ukrywać je w adidasach
poruszałam się na szczudłach
to oddalało mnie od ziemi
i innych
którzy stamtąd – przyglądali mi się
nie zawsze przychylnie
wiedziałam o tym
i bardzo się garbiłam
wtedy tego nie było widać
nawyk został
przypominam księżyc
ostrugany w mroku
na kształt sierpa
przymocowany do czarnego dywanu
obiektywami gwiazd
za dnia w ogóle nieobecny
https://www.youtube.com/watch?v=xDwmlWfUdl8
Komentarze (13)
Kobieta zawsze jest kobietą. Życiowy obrazek, warto
było zajrzeć.
Pozdrawiam Marto-:)
Obcasy trzeba lubić...ja ich nie kocham, na pięknych
nogach podziwiam, wolę adidasy...
Ale zmiana, dot.avatora...
pozdrawiam serdecznie
Niesamowity wiersz i te szpilki odrywające kobietę od
ziemi...
peelka była i jest świadomą kobietą - ciągle kobiecą.
Bardzo dobry wiersz.
na szczudach, z kifozą ale zawsze do przodu
pamiętam, była jesień ...
...ludzie znają mnie tylko z jednej...
Martuś piękny wiersz i zatrzymuje;)pozdrawiam
cieplutko;)
Jak zawsze Marto wiersz zatrzymuje nietuzinkowymi
metaforami. Pozdrawiam :)
doskonały wiersz, jak dla mnie niesamowity :-)
Ciekawy wiersz, a początek zwala z nóg :)
Skojarzyło mi się ze Stasiukiem, "Zima":"Przy
stolikach zasiadają zmęczeni mężczyźni w kurtkach z
czarnej imitacji skóry i w spodniach w niezniszczalny
kant". Wyobraziłam sobie peelkę w barze U Basi.
"Jak zwykle" u Ciebie zupełnie niezwykle. :)
jednak był czas kiedy peelka lubiła być kobietą i
dostrzegała swoje piękno
Życiowe słowa pozdrawiam