Na odchodnym
Kos od świtu zaczął modlić się nabożnie,
wyśpiewując swą litanią czas pożegnań.
Maj odchodzi, biel konwalii na odchodnym
rozdzwoniła tę wiadomość w swych
celebrach.
Jeszcze zdążył z rana rozpiąć czar
piwonii.
Rozpachniły się w pąsowo-białych misach.
Czerwiec jutro już zagadnie śmiało
nich.
Jeszcze różem pewnie sypnie, bordo
przyda.
Taka to już nieuchronna kolej rzeczy.
Noc zasypia, świt się budzi nad
ruczajem.
Ważne, żeby każdą chwilę pięknie przeżyć
i to życie - czasem chmurne - móc
umaić.
Komentarze (24)
radość dziś nam potrzebna
Ładnie!
Ciut zmieniłbym siódmy wers:"Czerwiec jutro już
zagadnie śmiało do nich"
Pozdrawiam Magdo.
ślicznie, jak zwykle:)
Ślicznie ku chwale natury.
Pozdrawiam.
piękny wiersz i poezja na wysokim poziomie.
Pozdrawiam serdecznie
pozdrawiam
wielki szacunek za wiersz pozdrawisn
bardzo piękny wiersz.pozdrawiam
Śliczny! Bardzo mi się podoba .
Poezja na wysokim poziomie.
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie i wiosennie,a u mnie jeszcze nie zakwitły
piwonie i konwalie...
Słonecznego popołudnia:)
Przecudnie i tak nastrojowo, wiosennie :)
Bardzo mi się podoba i forma i przesłanie!
Pozdrawiam :)
ile to piękna w tej wiośnie
Pozdrawiam serdecznie
Podobno w maju same dają gówno prawda noc nie
dostałem nawet po mordzie nie dali