Na oddziale siostry Ratched
" Raczej umrzeć stojąc niż żyć na kolanach " Albert Camus " Tak to rozwaga czyni nas tchórzami " William Shakespeare
Zanurzeni we mgle
aż po czubek wspomnień
Uderzająco podobni
do słowików z kamienia
Kaftany bezpieczeństwa
szyte na miarę ambicji
Twarze głęboko ukryte
w bezmiarze brudnej podłogi
Nie próbują odciągnąć
Księżyca od Słońca
Nie śmieją się z dowcipów
Regularnie dzień w dzień
skracają swoje oddechy
I tylko rudy Irlandczyk...
I tylko jeden na sto
lubi huśtawki
wie, że tak trzeba
Nie zakłada przepasek
Nie chce znieczulenia
Gra niezależnie od kart
I umiera - jak każdy
A Oni potem
chcą nosić jego czapkę
która - o dziwo -
- okazuje się za mała
Komentarze (5)
Zainteresowała mnie przede wszystkim tematyka, dobrze
rozpracowana, forma odpowiednia do tresci, tyle moge
napisać o wierszu, poczytam inne
Dajesz w Twoich wierszach do myślenia i do refleksji,
jak na Twój wiek (o autorze) to bardzo "dorosłe"
wiersze piszesz...
Początek wiersza przeciętny, jednak dalej robi sie
coraz ciekawiej. Dobrze poprowadzony wątek. Mocna
pointa. Podoba mi się!
chyba pracujesz w miejscu w którym zakłada się
kaftany bezpieczeństwa,bo w wierszu fachowa znajomość
człowieka od tej strony,fachowym językiem pisana..bo
za pacjenta tego miejsca cię nie
posądzam(może?).Piękny jest ten wiersz,choć niezwykle
trudny temat.
Wiesz...przerażają mnie Twoje wiersze, a jednocześnie
wciąż przyciągają uwagę. Swoim klimatem, cierpieniem
przelanym w słowa, ogólnie całokształtem.