Na pędzlu artysty ulokujmy swe...
Porzućmy ciała ciężkie,w betonowej
dżungli,pośród latarni i anonimowych
ludzi,
smakiem naszych pragnień ulećmy,wyzwólmy
czystość złaknionej duszy.
Tam gdzie nie ma trwania i trwanie jest
wieczne,
tam gdzie słońce nie zachodzi,gdzie nie
porusza się niebo bezkresne.
Nasze istnienia jak szaty z jedwabiu niech
pofruną w smak poszukiwanej miłości,
niech jak dwa promienie w jeden się
połączą.
Bądżmy jednością w sobie,bądżmy nami w
jednej chwili,w jednej historii,
Zsypmy się jak piasek dwóch pustyń w
fatamorganę euforii.
Bądżmy tą fatamorganą,ucałujmy ją,niech
życiem się stanie,
spójrzmy sobie w oczy,i tak w wiecznym
trwaniu.
Napijmy się herbaty z jednej słomki,niech
słomka nas wchłonie,
stańmy się jednością,słodkim,gorącym
napojem.
Zaszczyćmy powietrze niespieszące się do
nikąd,wylejmy się na jego rozkoszne
połacie,
malujmy własny świat pragnień,spełniajmy
je,uśmiechem kolorujmy to co jeszcze nie
pokolorowane.
Stańmy się paletą barw,bądżmy każdym
kolorem,
na pędzlu artysty ulokujmy swe dusze,niech
owładną płótna biel piękną historią.
Rozsypmy się w bezkresy niczym płatki
dwojga kwiatów,połączmy zapachy,
ucałujmy zbyt długo czekające
usta,zakochajmy w sobie łąki,drzewa,niech
śpiewają ptaki.
Zakochajmy wszystko swoim kochaniem,
połączmy się kolejny raz,dwie rzeki,dwie
przyprawy,dwie po jeden cel wyprawy.
Dwa plomienie w jednej ciemności niech
odkryją wyjście,co w pobliżu czai się,
dwie krople natchnienia,dwie smużki dymu z
kadzidełka nadziei,dwa istnienia,jeden
kres.
Wróćmy do ciał z podróży,zabierzmy
fotografię dusz,
usypmy kwiatem i zlejmy winem ulice,teraz
tu.
Weżmy się za ręce,splecione,niech w
splecieniu roztaczają siłę,
spojrzenie w siebie niech płonie,bliżej i
bliżej.
Niech rzęsy skręcą się,niech tulą do
siebie,
niech ciała zadrżą nowym dreszczem,skóra
rośnie w naprężenie.
Niech wiara,niech pragnienie otworzy
serca,zaśnij strachu,niepewności,
Chodżmy odkryć resztę krain,chodżmy w
ramiona nieskończoności.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.