Na pewnego zwierza
Cegły się rudzą zachodem,
jak węgiel żarzy się miasto,
i mruczy to duże zwierzę,
wciąż niebezpieczne, choć senne,
i ziewa zębatą paszczą.
W niej kły wież, trzonowce bloków
krwisto się błyszczą zmierzchaniem,
a lśniące tysiące ślepi,
w których przegląda się księżyc
mrugają okien szybami.
Bucha z kominów jak z nozdrzy
dymem, co miesza się z nocą,
otula w opary skrzydeł
mostów ramiona złociste,
sznur ulic zwija jak ogon.
Chodnikiem, tym w gadzie łuski
na spacer, na spacer pójdźmy.
Komentarze (11)
Pięknie dziękuję wszystkim czytelnikom, a
czytelniczkom w szczególności, a w jeszcze większej
szczególności tym, które chcą iść na spacer
łuzkozłotym trotuarem ;)
Wychowałam się na wsi
Później tułałam się po Polsce aby "ostatecznie osiąść
na obrzeżach miasta tuż pod lasem :-) mam sad i ogród
za domem las i całą masę komarów :-)
Dołączam do czytelników, którym spodobało się takie
żywe spojrzenie na miasto.
Miłego dnia:)
Bardzo dobry. Chwała Bogu mieszkam w mieście, ale na
samej granicy z lasem i z mojej perspektywy miasto nie
przypomina zwierza, a raczej spokojny stawek w
otoczonej lasem dolince.
Jeśli chodzi o Twój komentarz do Dies Irae - to nie ja
jestem autorem tylko Tomasz z Celano (a i to nie jest
do końca pewne). Kościół włączył ten wiersz do
liturgii mszy żałobnych i dlatego jest powszechnie
znany. Moje opracowanie to po prostu spolszczenie,
jednak - w przeciwieństwie do wcześniejszych tłumaczeń
(z których obficie korzystałem, bo moja znajomość
łaciny jest zbyt słaba) - starałem się by to się dało
śpiewać do melodii Mozarta, czy Verdiego.
bestia oswojona
Ciekawe pozdrawiam;)
Czarek..schodż...idziemy w miasto ;) ;)
Idziem ;)
Pozdrawiam
super - metafory miodzio :)
Nigdy w blokach nie mieszkałem i nie zamieszkam.
Mocno 4 lata w latach osiemdziesiątych
się męczyłem, swoją chałupkę postawiłem
w ogrodzie nigdy pracy nam nie brakuje,
wraz z mą rodziną prawie jak w raju się czuję.
Mieszkającym w blokach mogę tylko współczuć...
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
A u mnie bucha zielenią,
po burzy się płuca dotlenią.
Miłego wieczoru Czarku.