na piedestale
Już cię na piedestał z famfarami dali,
bili głośnie brawa, pokłony składali.
Już ci szykowali wianuszek laurowy,
który zdobi tylko zasłużone głowy.
Już cię postawili, lecz nie długo stałeś,
za słabo do stołka tego się przyssałeś.
I już cię zwalili, trochę boli pupa,
można czasem także na kolana upaść.
Jednak z dwojga złego lepiej spaść na
zadek,
bo naukę daje takowy upadek.
Na kolana tylko przegrani padają
i już w tej pozycji na zawsze zostają.
Komentarze (13)
Dobra refleksja.Pozdrawiam.:)
Na kolanach trzeba trwać z czystą i pełną
świadomością.
Wiersz ciekawy, pozdrawiam :)
Z piedestału spadasz:łubudu!
Trzeba się podnosić i nabierać tchu...
Niektórzy nieźle się adoptują do pozycji na klęczkach,
nie czując ani bólu, ani wstydu, ani niewygody...pzdr
Sławku dziękuję za uznanie, lecz jak sam widzisz, nie
zawsze ich ilość, a także kolor, dorównuje talentowi
bejowiczów, ale to amatorski portal
niestety, ocena talentu przez znawców, także ostatnio
zbyt często budzi duże zastrzeżenia
moda ona w poezji wszystko zabija!
Ziu-ka, Donna również dziękuję za miłe komentarze,
kłaniam:))
Masz rację, jak upadać, to lepiej na zadek niż na
kolana.
Zacny wiersz.
P.S. Masz 5 stalówek. Gratuluję :)
Witaj. Bardzo trafnie, tak fortuna kolem sie toczy,
dzisiaj na piedestal a jutro zaliczasz glebe... i
puenta trafna... lepiej na te pupe spac. Moc
serdecznosci:)
Bardzo wyrazisty w przekazie wiersz :) Pozdrawiam
serdecznie;)
Norbercie i Leonie, dziękuję panom za komentarze i
spokojnej nocy życzę:)
Bardzo fajna fraszka. Pozdrawiam. Miłego wieczoru;)))
wielu zanim spadnie już kolana bolą
anulo-2@ dziękuję za odwiedziny:))
"fanfarami", chyba że nie chodzi
o trąby Jerychońskie.