na plenerze w Błędowie
blask jeziora na werandzie
szelest brzóz
razem ze mną gdzieś usiądziesz
może tu?
zanurzony w rudych trawach
macierzanką okadzony
pędzlem białe światło łapię
barwą tęczy zagłuszone
obserwuję mrówek drogę
mieszam farbę od niechcenia
jest pięknie, przestrzennie,
słonecznie i wietrznie
coś gra
obrazy powstają
bez mego udziału
zieleni za dużo
talentu zbyt mało
bardzo gościnna Bożenna
czuję jak ważne jest dziś żyć
po prostu leżeć na słońcu
nic nie myśleć, nie robić - być.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.