Na pochybel.
Doba sztucznej miłości zionie z fotografii
-
Litość! Jam jest widz marny! Mam prawo
milczenia.
Ja w cień, poza-obiektyw, dla Twojego
rozanielenia.
Jedna religia, ale nie z tej samej
parafii.
Raz, kiedy wyjdę z kąta, będzie bolesny jak
razy.
W lustrzance zobaczysz refleksy uczucia
prostszego -
szczerego, przypadkowego, a jakże
bogatszego -
Niż Twe łzy hipokrycie i wzniosłe uczuć
zdania, wyrazy.
Raz, i znów wszystko wróci pod Twą skórzaną
pięść.
Odsuniesz "swą własność", warkniesz tonem
zgryźliwym.
Świat się skuli, pewnie słońcu też nie dasz
wzejść.
Ex-nadzieja, los fotografem jest cwanym.
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść -
niepokochanym.
Komentarze (2)
wiersz przejęty swoim widzeniem Nieufny stosunek do
uczucia.Wiersz stylem romantycznym napisany Podoba mi
się sarkazm bo rany jak bolą żadne piękne słowa nie
mają dostępu i szczery w swoim przekazie
Jak dla mnie tylko ostatnia zwrotka jest coś warta,
reszta do poprawki.