Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Na początek Kair!

Dla wszystkich czytających moje teksty ;)

Dziś do mojego biura w marokańskim Agadirze zgłosiła się nowa agentka. Ponieważ Oktawia, ni stąd ni zowąd przeszedłszy do pracy, po kilku dniach nieobecności, oznajmiła, że poznała kogoś i planują się pobrać. - No to ja w kontrataku zatelefonowałem do Polski po przyjaciółkę.
Przyleciała aż z samej Gdyni, ale z olbrzymią ochotą przyłączyła się do oddziału aniołków. Była szkolona w walce maczetą, a poza tym zna kung-fu. - Jak wiadomo przyjaźń to więcej niż miłość.
Nazywa się Emilia, jest nie za wysoka ma, długie blond włosy i ciemne niebieskie oczy, zawsze ubrana w damski mundur z odkrytym brzuchem.
Magda przefarbowała się na rudo, normalnie jej nie poznałem. Tak więc Oktawia brunatne, Magda rude, a Emilia blond i to właśnie Emilka będzie relacjonować wam ową przygodę.

Okejka! Tu Emilia. Zatem na początek Kair! Tomek Sarevok dostał misje zabezpieczenia dużego ładunku złota wiezionego z Aleksandrii do narodowego banku w Kairze. Chyba wiadomo kto musi odwalić całą brudną robotę, podczas gdy szef utknął w biurze i zatopiony w papierkowej robocie przez dowódcę.
Ja, Magda, Oktawia i niepowtarzalna Łapa, która bardzo mnie lubi, a ja ją i nie mam pojęcia dlaczego Oktawia mówi, że ona jest wredna. - Poza tym z Tomkiem znamy się już prawie trzy lata, ale to są szczegóły. - Nie będę dłużej przynudzała i relacjonowała wam całej drogi z portu do Kairu tylko przejdę od razu do rzeczy.
Kiedy dojeżdżaliśmy do samego banku i brygada specjalna policji zmierzała do pancernego samochodu aby wyładować kontenery ze złotem z boku wybiegł wariat w turbanie i wpadł w grupę policji detonując ładunek, który miał na sobie. - Nietrudno się domyślić co zostało z policjantów, bowiem ciężko powiedzieć aby zostało cokolwiek, oprócz rozpaćkanych kotletów mielonych. To cud, że nie ucierpiała żadna osoba oprócz gliniarzy.
- Łapa, do dzieła wiesz co robić - powiedziałam do jaguarzycy automatycznie ruszając za nią.
Oktawia stała jak sparaliżowana, dopiero po chwili się ruszyła za mną razem z Magdą, wszystkie trzymałyśmy maczety.
- Czuję smród tego starego łajdaka Zenobiusza Taliba na kilometr - rzekła z zaciśniętymi zębami Oktawia, a Magda przytaknęła.
- To na pewno ten stary grzyb...
Tomek opowiadał o tym terroryście, który nie ma pojęcia kiedy dać sobie spokój, tylko na nowo knuje ataki.
Łapa minęła wąski zaułek, ruszyła jak strzała w lewo, potem odbiła na północ aż dotarła do piwniczki pod starym domem z piaskowca. Tam krył się cały wesoły oddział Zenobiusza Taliba.
Przytrzymałam Łapę i wyciągnęłam z torby na ramię granat ogłuszający. Następnie wrzuciłam go do pomieszczenia, najwyraźniej ktoś to zauważył bo było słychać jak ktoś ucieka stamtąd zanim nastąpił wybuch.
Sprawdziłam i wszystko było jasne, nigdzie nie było Zenobiusza, wezwałam służby by ich zabrały, a jaguarzyca w międzyczasie wykastrowała nieprzytomnych terrorystów. Tomek mówił mi, że ona ma fioła na tym punkcie.
Magda z Oktawią też się nie nudziły, walczyły swoimi maczetami co sił w zawrotnej szybkości ze szkolonymi szermierzami Zenobiusza, jakaś nowość. Chciałam im pomóc i już biegłam z maczetą kiedy to Magda położyła ostatniego pozbawiając go odnóży z łobuzerskim uśmiechem.
Po akcji wróciliśmy do Maroka gdzie Tomek pił właśnie zieloną herbatę, wiedział co lubię.
- Już jesteście, zaraz wam zaparzę - rzekł wesoło. - Emilka oczywiście zielona, Oktawia malinowa, a Magdzie czarna czy tak?
To nasz szef wie co każda z nas lubi, nawet ukochana Łapa miała swoją pozłacaną miskę z wodą w kąciku biura nad wiszącym mieczem Tomka.
Kiedy Tomek podniósł filiżankę do ust świat się zmienił.
Byłem w domu i własnie piłem zieloną herbatę z wujkiem Stefanem, który wpadł na kawę i się uśmiechnął z nad kubka.
- Opowiadaj bo oboje wiemy co się przed chwilą stało - wujek zawsze wiedział kiedy miałem wizję, znał mnie dobrze.
Wujek był pod wrażeniem, nawet pies Tequila zaszczekała wesoło w komentarzu.
Zasiadłem do komputera aby spisać całą historię, nawet wujek kazał zrobić mi to jak najszybciej abym niczego nie zapomniał.
Do następnej przygody hej!

Tomek, Emilia, Magda, Oktawia i jaguarzyca Łapa spółka s.o.s.

Bo moc wyobraźni to prawdziwy dar, wystarczy jej zaufać, a pozbędziesz się wszelkich mar.

Nigdy ni rezygnujcie z marzeń bo to, że coś nie dzieje się teraz wcale nie oznacza, że już nie nastąpi wcale.

All rights reserved

Pozdrawiam serdecznie Tomek

Dziękuję za wszystko, pamiętajcie to wy jesteście wielcy :)

autor

sarevok

Dodano: 2019-07-21 08:01:23
Ten wiersz przeczytano 1509 razy
Oddanych głosów: 24
Rodzaj Nieregularny Klimat Optymistyczny Tematyka Przygoda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (27)

AMOR1988 AMOR1988

No i ekipa się powiększyła.

karmarg karmarg

ciekawa przygoda wędruję wraz z Tobą w wyobraźni tylko
ja mam małego Yorka przyjaciela :-)
pozdrawiam

Iris& Iris&

Rewelacyjna przygoda...
Pozdrawiam cieplutko:)

Sławomir.Sad Sławomir.Sad

To znaczy, że to była ostatnia przygoda z Oktawią?
Szkoda....
Z przyjemnością przeczytałem. :)
Pozdrawiam panienki, Łapę i Ciebie.

blondynka8 blondynka8

Fajowa ta jaguarzyca "Łapa" Wyobraźni pozazdrościć
hehe Pozdrawiam Tomku-:)

wandaw wandaw

Podziwiam Twoją bujną wyobraźnię i mrówczą pracę Tomku
:)
Pozdrawiam serdecznie :)

anula-2 anula-2

Tomku a nie mówiłem że się przyczłapię
i jaguarzycę ze strachem chwycę za "Łapę".
Pozdrawiam Tomku i nie wiem dlaczego pod "jaguarzycą"
mi zafalowało.

kuba-winetu kuba-winetu

Ciekawy opis . Miło się czyta , też będę musiał coś
opisać .
Pozdrawiam serdecznie.

Renata Sz-Z Renata Sz-Z

Gotowy scenariusz dla Patryka Vegi;) Sensacyjne
przygody Tomka w Kairze, sceny mrożące krew w żyłach ,
wszystko widziałam oczami wyobraźni :)

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy :)

@Najka@ @Najka@

Łapa jest wspaniała,dziewczyny super...a ja teraz
zaparzę sobie czerwoną herbatkę,bo taką
mam...podziwiam fantazję autora...miłego dnia.

Atena 21 Atena 21

,,Nigdy ni rezygnujcie z marzeń bo to, że coś nie
dzieje się teraz wcale nie oznacza, że już nie nastąpi
wcale.,,

Prawdziwe:)

M.N. M.N.

Też lubię zieloną herbatę ale do oddziału Sarewoka
jestem za stary... Pozdrawiam serdecznie Tomku :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »