na poezję nie ma leku
na poezję nie ma leku
gdy się zjawia chce być ważna
pragnie udział brać w zachwytach
opowiadać sny o gwiazdach
nagle zjawia się rozrasta
nie znasz pory jej odwiedzin
tylko wiesz że musisz przelać
to co wewnątrz ciebie siedzi
niczym rybak sieć zarzucasz
łowiąc zamyślenia gesty
ciszę dźwięki rzeczy błahe
to co grzeje smuci pętli
tyle przecież różnych zdarzeń
spojrzeń drżeń dotyków światła
wyłapanych w dnia rozgwarze
inspiruje do pisania
życia z wierszy nie zbudujesz
choćbyś w chwilach miłych fruwał
jednak możesz jedno zrobić
- ciepłym sercem wierszy szukać
Maryla
* po korekcie "krzemanka"
z serdecznym podziękowaniem
Komentarze (35)
Kiedy wena przybywa, wplata sie w slowa i myśli...
Marysiu, dziekuje.
Piękny wiersz i wspaniały przekaz.
To dobrze, że nie ma leku na poezję, niech jest obecna
w życiu...
Przepiękna refleksja.
Faktycznie brak leku.
Pozdrawiam
Tak to jest pięknie powiedziana prawda.
Jak złapie to trzyma. Pozdrawiam .:-))
Na poezję leku nie ma, ale na urojenia jest.
Dziękuję Wszystkim za tak miłe odwiedziny i
komentarze. Uzależniam się od wierszy, tak jak i Wy.
Serdecznie pozdrawiam :)
Skłaniasz do refleksji nad wartościami wiersza.
Najważniejsze, aby czytanie ich sprawiało nam radość i
potrafiło poruszyć.
Pozdrawiam.
Marek
Poezja i miłość potrzebuje serce...
Pozdrawiam serdecznie:)
Podoba mi sie bardzo ujecie tego uzaleznienie. Jest to
pozytywne.
Z duzym upodobaniem :)
Pięknie Marylko pisz. Człowiek jest bardzo zadowolony,
jeśli robi, to co lubi. Ja robią tak sama. Pozdrawiam.
Pięknie, lirycznie
Poezja lekiem :)
Pięknie, liryczne :)
Ano nie ma.
Pozdrawiam, Marylko :)
to jak nieuleczalna choroba duszy