Na polanie, wiosna i jej kochanek
słońce coraz bliżej ciała
ze swoim czerwonym jęzorem
który śmielej ślizga się po skórze
rozpylając w głąb ciepło
wiatr zwinnymi palcami
z uniesionego pyłu
zakrada się pod mur z bawełny
rozpina nieśmiałe guziki
puszcza w ruch chemię
zza młodych dębów
podpatrują zazdrosne zwierzęta
na niebie wartują chmury
kokonem chronią przed wami
przed gwałtem zniesmaczonych słów
jest dobrze
da się poza stadem
Komentarze (16)
- wiosenne muśnięcia, jak czuły dotyk - i już jest
lepiej.