Na półce
W wieczorną ciszę wkradły się kolory...
W spiżarni życia
stoją amfory
różnej wielkości
jak love story
w weku miłości
W kolorze tęczy
stoi ta pierwsza
w puchu pisklątka
ptakami dżwięczy
jeszcze bez wiersza
z łąki zakątka
Druga zielona
ze szkolną ławą
stara skakanka
w baśnie wpleciona
radosną wrzawą
i mlekiem z dzbanka
Trzecia różana
pierwszej miłości
wieczorów w kinie
książek do rana
pełna ufności
usta w jaśminie
Czwarta perłowa
mąż praca szczęście
czas dojrzałości
nieraz podkowa
i z losem spięcie
zwykłe wszystkości
Piąta zszarzała
dni samotności
apatia i ból
gorycz się lała
noc bezsenności
to najgorsza z ról
Szósta liliowa
w jesiennej barwie
osnuta w ciszę
w poezji chowa
służąc Minerwie
portal Zacisze
Siódma błękitna
miłość ostatnia
chwile radosne
znikła gonitwa
dwie dusze bratnie
mają znów wiosnę
Czy bedzie jeszcze jedna...lubię siódemki...wystarczy...
Komentarze (17)
Niebanalnie o kolejnych odsłonach życia..
Z przyjemnością przeczytałam.
Refleksyjne, ale i ciepłe podsumowanie życia.
Świetny pomysł na wiersz i nietuzinkowy zapis.
Podoba się.
Pozdrawiam serdecznie:)