na pożegnanie
zanim czaple
gniazda opuszczą
zanim żurawie
krzykiem ogłuszą
pozostanę w szuwarach
wonnym drżeniem lata
nim mnie słońce
odległe schłodzi
nim mnie świt
nieprzyjazny zasłoni
mlecznymi mgłami
zatrzymam krajobraz
dumnymi topolami
i jeszcze na pożegnanie
z grabami zatańczę
klonami się zachwycę
i rozmów strumieni
posłucham z rybami
i dam wiarę osikom
że może jednak
z dębami byłoby
raczej po drodze
i pokłonię się olchom
z czułością pochylonym
nad łąk ciepłym stołem
Komentarze (9)
Na pożegnanie?
Jan, nie ukrywam ujął mnie ten wiersz…
Z głęboką refleksją żegnasz lato, aby przywitać jesień
przebogatą, o tak przyroda jest fantastyczna na takie
pożegnania:)
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Śliczny, przyrodniczy wiersz :)
Bardzo, bardzo na TAK.
Uśmiecham się do Wiersza.
______
Przepraszam, że wtrącam się nieproszona, ale co
sądzisz o drobnej zmianie w ostatnim wersie - /nad
ciepłym stołem łąk/ ?
Podoba mi się to pożegnanie z naturą. Miłego dnia:)
panie
i refleksyjnie i tęsknie i realnie... mam wrażenie, że
nie tylko z latem się żegnasz:) pozdrawiam
Bardzo, bardzo fajny wiersz. Pożegnanie lata na tle
przyrody. Chce się po prostu czytać takie wiersze.
Miłego dnia...
wow jak cudownie to napisałeś
pani Janie świetny na zakończenie lata świetny wiersz