Na rogu ulicy
Pamiętam u zegarmistrza
ściany ozdobne w zegary
gadały jak nakręcone
choć nie puszczały z ust pary
właściciel tego salonu
do uszu wkładał tłumiki
był bardzo zestresowany
i nie rozmawiał już z nikim
najgorsze było gdy wszystkie
zawsze o równej godzinie
bim bamy sobie robiły
to zakrawało na kpinę
autor
fryzjerka
Dodano: 2015-10-07 12:03:38
Ten wiersz przeczytano 873 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (14)
No cóż złośliwość przedmiotów ale bez zegara dom nie
jest do końca prawdziwyon jednak nawet samotnemu umili
czas
Halino miło Ciebie czytać
pozdrawiam
To dlatego wymyślili elektroniczne zegarki:)
i wybiła godzina...ciekawy wątek, pozdrawiam:-)
Fajny pomysl i wiersz
To, fantastyka...masz rację :)
Fajny wiersz.
Pozdrawiam.
Zestresowany zegarmistrz, mnie również czasami
stresuje upływ czasu. Pozdrawiam.
Fajny Wiersz:)
Dobry wiersz pozdrawiam
Bardzo fajny wiersz.
Dawniej zegary miały duszę, dzisiaj najczęściej,
baterię.
Zegar tyka, życie umyka +)
Nawet zegary potrafią utrudnić życie :)
Pafcy, no jak go zegarmistrz nie tyka to i nie tyka
;-)
Bardzo sympatyczny wiersz i pomysł.
Głuchy zegarmistrz -
to dziwna praktyka,
bo jak ma wiedzie, czy zegar sprawny?
Tyka, nie tyka, tyka, nie tyka