Na rozstaju
Przez niego, a może dzięki niemu...
kręta za mną
wiła się wśród pagórków
gór i przepaści
kamieni na niej wiele
potknęłam się raz i drugi
zraniłam dłonie
okaleczyłam stopy
ale doszłam aż tutaj
teraz przede mną rozstaje
w prawo droga łatwa
lekka i przyjemna
ale pusta
wyciął ktoś emocji krzewy
wymiótł kurz strachu
kwiaty radości dawno zwiędły
tylko cisza i spokój
w oddali czekają
w lewo wąska ścieżka
prowadzi przez gęsty las
jeszcze więcej na niej cierpienia
w kamień zaklętego
drogowskazów brak
płyną strumienie łez
na końcu mur
a za murem?
teraz swój kierunek czas wybrać
w którą stronę iść?
tego w żadnym przewodniku nie znajdę
Czy pomoże??
Komentarze (3)
,,,,,,bo najlepiej samemu wybrać droge,,,,,, ładny
wiersz,pozdrawiam
bardzo dojrzały pełen emocji wiersz - moje klimaty
pozdrawiam
Własną drogę każdy musi znaleźć sam,niestety, a może
to dobrze?...
Pozdrawiam serdecznie:)