Na rozstaju dróg
Wśród górskich łąk i lasów
Porośniętych trawą i dywanem kwiatów
Na rozstaju polnych dróg
Wisi na krzyżu Bóg
W dzień oświeca go słońca blask
W noc ciemną księżyc i tysiące gwiazd
Czasem turysta przy nim się modli
Czasem rolnik o urodzajne plony prosi
Gdy jednak zima nastaje
To krzyż samotny zostaje
Już ptaki mu nie śpiewają
A turyści i rolnicy swych próśb nie
przedstawiają
J stać sam tak będzie
Aż wiosna nadejdzie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.