Na skrzydłach...Pegaza?
Jeśli kiedyś by mi przyszło
znaleźć się w ostatnim locie
z okna życia...
chcę by złapał mnie mój anioł
skrzydła nadął i po wodzie
wiódł mnie do rybackiej łodzi
tak dwa razy i wielokroć
niech się zdarza...
Krzyknę w locie do Pegaza
co wzlotami swymi mami
aby ruszał w swoją drogę
pod Zeusa rozkazami...
niechaj wiezie swoich jeźdźców
w przestworzy obce odmęty
w drodze na Olimpu szczyty
poetyckie firmamenty...
refleksja nad: http://www.youtube.com/watch?v=OqKefnTPx5M
Komentarze (5)
Dziękuję:).To wiersz o tym czym jest życie i gdzie dla
kogo ma kres(konieczne czytanie z dopiskiem).Tak-o
nadziei:).
dobry z nadzieją ...będzie przy tobie Twój Anioł
...zabierze tam gdzie szczęście i radość...popłyniesz
wysoko ...
pozdrawiam:-)
pięknie
czym wyżej tym większa radość
zwłaszcza widok dodaje sił
w życia wędrówce :)
nadzieja jest w każdym z nas pozdrawiam
napawa nadzieją . / Pozdrawiam :)