Na starość
Na starość, a więc
na pewnego rodzaju niedołężność,
najczęściej umysłu,
już bez osłonek okazje się,
kim tak naprawdę
byliśmy i jesteśmy.
Pewnie można nawet powiedzieć,
że dziećmi się rodzimy
i dziećmi umieramy,
czyli goli się rodzimy i goli umieramy,
chociaż nie zawsze tę goliznę
należy utożsamiać z nagością.
autor
jarosław_wiesławski
Dodano: 2016-06-30 19:43:53
Ten wiersz przeczytano 502 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Tak, jest w tym jakaś zasadność, trudna do
zaakceptowania msz:)
Pozdrawiam
Mądrze piszesz
Świetny.Tak to już w życiu jest,całe życie jesteśmy
dziećmi.Tylko wydaje nam się że dorastamy.Pozdrawiam.