Na szpitalnym korytarzu...
Na szpitalnym korytarzu
Cisza snuje plany...
Kto przy życiu dziś zostanie?
Kto przez śmierć zdeptany?
Czas tu wolniej dzisiaj biegnie
Bo odciski leczy...
Myśli jego gdzieś bezwiednie
Uciekły spod pieczy...
Goił kiedyś rany wszystkich
Dziś już tylko jęczy
Chciałby w końcu sam odpocząć
Lecz sumienie dręczy...
Jak zapobiec tym chorobom
Serca i umysłu?
I jak wpoić ludzkim głowom
Że tu mają wszystko?
Stanął w miejscu lekarz świata
Krzyk zamarł w połowie
Na szpitalnym korytarzu...
Kto jemu pomoże?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.