NA WIELKANOC (I)
Nierówno wyżłobione
Koleiny mego życia
Giną za horyzontem
Twoich ramion
Rozłożonych na krzyżu.
A ja zwinięty embrionalnie
Patrzę na Ciebie ...
Oczyma samotnego dziecka.
Czy moje małe cierpienie
Jest i w Tobie?
Chciałbym,
By Twe rozkrzyżowane ręce
Zamknęły się wokół mnie
W ojcowskim uścisku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.