Na wyciągnięcie dłoni
jesteś
gdy noc nakłada maskę cienia
w bezdrożach myśli drży niepokój
i nie ma wiatru by go przewiał
wyobrażenie całkiem miłe
dłoń Twoja trzyma pył błękitu
ślad znaczy ponad senną łąką
można w niej echo słońca wyczuć
i wszystko co związane z tobą
jakoś pasuje bez przymiarki
zanurza w miodnych skojarzeniach
fluidem namiętności gładzi
autor
Maria Polak (Maryla)
Dodano: 2019-07-12 08:12:26
Ten wiersz przeczytano 1645 razy
Oddanych głosów: 54
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (61)
Ładnie.Czytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam:)