Na wyciągnięcie ręki
Zapomniani przez słońca promień,
odepchnięci przez własne marzenia
Podążamy wciąż niepokornie
poszukując własnego istnienia
Choć daleka ta droga i cierniami usłana
nie potrafimy już jedno z drugim odejść,
kolej naszego losu w nas samych
zapisana.
Może odnajdziemy się kiedyś w letniej,
błogiej nicości
przeżyjemy znowu cuda nieokiełznanej
miłości.
Lecz na razie życia bez siebie wciąż do
końca nie nauczeni
odnajdujemy siebie w każdej cząstce
przestrzeni.
Ile czasu jeszcze potrzeba byśmy mogli
zacząć swe życie?
Budząc się w środku nocy i łkając o
świcie
Nie znam odpowiedzi na te pytanie
wiem tylko, że to na zawsze moje ty
kochanie.
Komentarze (10)
masz lekkie pióro, gdyby dopracować technicznie byłoby
super
Dziewczyno, poruszyła mnie twoja wiara w miłość..
Życzę, by się spełniło..
Ciekawa forma wiersza... jak ktoś poczuję smak miłości
zostanie jej niewolnikiem na zawsze,dobrze napisany
wiersz,pozdrawiam.
Takie jest nasze życie. Raz mamy z górki a raz pod
górkę. Pozdrawiam serdecznie
Tak, wiersz wymaga dopracowania, bo jest ladny tylko
zle sie czyta jak juz pisal Art123.Pozdrawiam.
Witam. Każdy z nas się uczy, i będzie się uczył.
Trochę Art, i inni pomogą i będzie dobrze.
pozytywnie +
dziękuje za komentarz Art123.
Tak dla ścisłości to żadna ze mnie poetka, to pierwsze
dwa wiersze moje ale każda opinia się liczy:)
pozdrawiam
Podoba mi się. Pozdrawiam Tosiu
Myśli ładne ale z techniką gorzej.
Brak rytmu, niezachowana średniówki. Myślę,że go
dopracujesz.
:)