Na wygnaniu
Czas w Holandii swój tracę
Bo się saksów zachciało.
Tutaj łatwo o pracę
I nie płacą tak mało.
Wprawdzie robię jak wielbłąd
Co nie pije przez tydzień
I naprawdę jest ciężko,
Ale może przeżyję.
Ludzie tu się nie boją
Do pierwszego czy starczy,
A przy drogach nie stoją
Mundurowi żebracy.
Czas się raczej nie dłuży,
Wszyscy też zrozumieli:
Służby są aby służyć,
A nie "bić po kieszeni".
Myślą jakby do przodu,
A nie biorą jak leci.
Nie ta skala rozwodów.
Dużo rodzi się dzieci.
Jakoś mało też piją
Inny tekst- "dobry" znaczy,
Na ulicach nie biją,
A za pracę się płaci.
"Zioło" kupisz w kofiku
Więc przestępczość im spada.
Jakiś procent od zysku
No i państwo zarabia.
Tolerancja. Swoboda.
Atmosfera w urzędach-
Ty w nich jesteś za Boga,
A nie: Homo Pałętacz.
Gdy na fladze wzrok spocznie-
Jakby niebo nad polską...
Wszystko tu jest odwrotnie.
Wciąż się czuję tu obco.
Komentarze (8)
Fajnie, rzeczowo, ale i z uczuciem! Pozdrawiam!
Nie wiem jak jest teraz. To stary wiersz...
przeczytałam z ciekawością, ciekawy obraz Holandii,
ale oglądałam w telewizji, że tam jakieś nastroje
antypolskie narastają...
Co kraj to obyczaj co nacja to zwyczaj :) Pozdrawiam i
powodzenia:)
tęsknota za domem... wiem, że jest ciężko...
powodzenia!!!
Krzemanka: przecież napisałem: wszystko odwrotnie...
lekkie pióro swada płynność sens dobre wiersze:)na
duży plus Coś z programem bo nie mogę oddać głosu Może
później spróbuje Pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawie napisane. Niby wszystko lepiej, a jednak
obco. Fajne to skojarzenie z flagą, ale trzeba by ją
chyba obrócić o sto osiemdziesiąt stopni. Pozdrawiam.